Napój salonowy

W dawnej Polsce herbata budziła wprawdzie liczne kontrowersje, ale stanowiła też przysmak salonowy. W pamiętnikach Jana Dulkana Ochockiego, szambelana króla Poniatowskiego, czytamy: „ W stolicy były już herbaty tańcujące i dawano ten napój na wieczorach, na prowincji ledwie tego ziółka w chorobach zażywano. (…) U prymasa Michała Poniatowskiego na tak zwanych Cosette (pogawędkach) co piątek od godziny 9 do 11 trwających, na które mnóstwo osób, osobliwie dam się zjeżdżało (…) oprócz herbaty dawano lody, cukry i wina, które miały więcej amatorów od chińskiego napoju”. Dla jednych herbata była towarzyszką pogawędek i zabaw, dla innych muzą. W poetyckie nastroje wprawiła nawet Placyda Jankowskiego – duchownego, urzędnika i literata, który zachwycony pisał: ”herbata najlepiej wyraża myśl naszego wieku. Jest coś omdlałego, blado-żółto-zielonkawego, półsłodkiego, eterycznego! (…) jest to jednym słowem poezja nowoczesna! Ileż wyższości od nudnej, klasycznej kawy!”.

The URI to TrackBack this entry is: https://czasherbaty.wordpress.com/2009/12/18/napoj-salonowy/trackback/

RSS feed for comments on this post.

Dodaj komentarz